Kilka słów o różańcu...
„Różaniec, jest najpiękniejszym kwiatem ludzkiej pobożności i najbardziej owocnym źródłem łask.” (Benedykt XV)
Na początek kilka faktów z encyklopedii…
Nazwa „różaniec” wywodzi się ze średniowiecza i oznacza wieniec róż. Kwiaty pełniły wówczas ważną rolę i często ofiarowywano je Bogu i ukochanym osobom. Modlitwy w tym czasie traktowane były jako duchowe kwiaty. Dlatego odmawianie różańca porównywano z ofiarowywaniem róż Matce Bożej. Stąd modlitwę tę nazwano wieńcem z róż, czyli różańcem.
Najstarsze źródła wspominają o różnych formach modlitwy różańcowej odmawianej już przez św. Pawła z Teb oraz św. Benedykta w IV i V wieku.
Rozpowszechnienie się różańca w Europie może wiązać się z powrotem rycerzy z pierwszych wypraw krzyżowych w XI wieku. Modlitwa oparta na systemie rytmicznych powtórzeń wokalnych, odmierzanych przy pomocy sznura z koralami, była praktykowana przez mieszkańców średniowiecznej Palestyny, tj. muzułmanów. Sznury modlitewne istniały również w buddyzmie i hinduizmie, a ich budowa i liczba korali była bardzo często zbliżona. Pomysł, by różaniec dedykować Najświętszej Maryi Pannie mógł wynikać z kilku czynników. Przede wszystkim od V wieku zauważamy rozwój kultu maryjnego, który usystematyzował dogmatycznym postanowieniem Sobór Efeski (431r.). Ustalono na nim, że Maryja urodziła nie tylko człowieka, ale i Boga, więc jej tytuł to Theotokos (Matka Boga).
Sznur modlitwy różańca powstał z myślą o nieumiejących czytać i odmawiać psalmów chrześcijanach, by mogli w ten sposób włączyć się w Liturgię Godzin i zanim uzyskał znaną nam dzisiaj formę ewoluował przez wieki.
Modlitwa Zdrowaś Maryjo, skomponowana została z cytatów pochodzących z Ewangelii Łukasza (Łk 1,28), (Łk 1,42) i była odmawiana w średniowieczu również w postaci mniszej kwinkwageny jako szczególne nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny. Odmawiano 50, 100 lub 150 razy Zdrowaś na podobieństwo 150 psalmów.
Prekursorem tajemnic różańcowych jest teolog i mnich Kartuzów w Kolonii Henryk Egher de Kalcar (zm. 1408 r.); podzielił on różaniec na „dziesiątki”, na zakończenie „Ave Maria” dodał imię „Jezus” oraz uzupełnił tzw. dopowiedzeniami, klauzulami (clausulae) z życia Jezusa i Maryi.
Bł. Dominik z Prus, mnich kartuski z klasztoru w Trewirze w 1409 roku wyróżnił w życiu Jezusa i Maryi 50 momentów (tajemnic) i sformułował kilka serii po 50 klauzuli odpowiadających trzem etapom życia Jezusa: narodzenia i dzieciństwa, działalności publicznej oraz męki i śmierci. W latach 1435–1445 rozesłał różaniec do klasztorów w Belgii, gdzie praktykowano „Psałterz Maryi”.
Alain de la Roche (zm. 1475r.) ustanowił nowy porządek: przed dziesiątkami „Ave Maria” umieścił klauzule i „Pater Noster”; podzielonych w trzech grupach: „Wcielenie”, „Męka”, „Uwielbienie” oraz zapoczątkował wspólnotowe odmawianie różańca.
Jakob Sprenger (inkwizytor), dominikanin i założyciel Pierwszego Bractwa Różańcowego w Kolonii, dodał na zakończenie każdego dziesiątka Zdrowaś, odmawianych przy każdej z 15 tajemnic, Ojcze nasz i Wierzę. W ten sposób powstał różaniec zwany maryjnym albo dominikańskim.
Prawdopodobnie 3 Zdrowaś, odmawiane na wstępie różańca, zaczerpnięto z różańca św. Brygidy, ustalając w XV/XVI wieku oficjalny kształt różańca maryjnego.
Papież Sykstus IV w bulli Ea quae, z 9 maja 1479, zalecił codzienne odmawianie różańca. W 1521 roku Albert da Castello zastąpił nazwę Psałterz Najświętszej Maryi Panny na Różaniec Maryjny; wprowadził na początku Credo, trzy razy Zdrowaś Mario oraz podzielił różaniec na „dziesiątki” podzielone na tajemnice: Radosne, Bolesne, Chwalebne.
Po soborze trydenckim papież Pius V zatwierdził różaniec maryjny bullą Consueverunt Romani Pontifices z 17 września 1569.
Papież Urban IV mówił, że różaniec każdego dnia uzyskuje dla nas, dla naszych rodzin i dla tych, za których się modlimy nowe błogosławieństwa.
Modlitwa różańcowa jest modlitwą, o którą wiele razy Matka Boża prosiła w objawieniach.
Pius XI mówił, że „Różaniec jest potężną bronią. On zwycięża bitwy z demonami i nie pozwala zbliżyć się do grzechu… Jeśli pragniecie pokoju w swoich sercach, w swoich domach i w swoich ojczyznach, zbierajcie się wieczorami na różańcową modlitwę. Niech nie minie żaden dzień bez różańca, niezależnie od tego, jak bardzo jesteście obciążeni tysiącem swoich trosk i prac.”
„Jeśli pragniecie pokoju w swej rodzinie, odmawiajcie różaniec.” - Pius XII
Najczęściej sięgamy po różaniec, kiedy dzieje się coś trudnego w naszym życiu. Prosimy o pomoc w smutkach ciała i duszy. Prosimy za siebie i za innych. Wincenty Łaszewski w książce „Jesteś w różańcu” pisze o Maryi jako Pani Drogi, Tej, która ruszyła nią pierwsza i zna każdy zakręt, każdą pułapkę, każde niebezpieczeństwo, każdy fortel diabła-kusiciela. Tej, która widzi w „ciemności”. Wiemy, że powinniśmy iść razem z Nią. Wiemy, że jeśli pozostajemy na niebieskiej drodze, nie powinniśmy iść sami. Kiedy idziemy sami wystawiamy się na pokusy, które są trudne do odrzucenia i wystawiamy się na działanie złego ducha. Kiedy odmawiamy różaniec stajemy się jak Dawid przed Goliatem. Różaniec jest tym kamieniem, który pokonuje Goliata.
W kościele jest wiele różnych modlitw i nabożeństw. Są litanie, koronki, Drogi Krzyżowe, Gorzkie Żale i inne, ale różaniec jest na pierwszym miejscu. Nawoływanie do odmawiania różańca nie jest tylko nawoływaniem Kościoła, ale również nieba. Pomimo ogromnej ilości modlitw i nabożeństw w Kościele, Maryja w wielu objawieniach nieustannie mówi o odmawianiu różańca.
Czy myślałaś/myślałeś kiedyś, że odmawiając różaniec rozmawiasz z Matką o Jej Synu? Odmawiać różaniec to tak, jakby siedzieć u stóp Maryi i zagłębiać się w opowieść o Jezusie. Każda tajemnica to skrawek życia. Najpierw radujemy się z narodzin, następnie idziemy wspólnie przez życie, płaczemy z powodu śmierci i jesteśmy wdzięczni za ponowne spotkanie. Pełnia życia. W tej modlitwie zbliżamy się zarówno do Jezusa jak i Jego Matki Maryi. Kiedy rozpoczynamy tę medytację zaczynajmy ze spokojem i skupieniem, modląc się przede wszystkim o pokój w naszych sercach. Kiedy będziemy odczuwali pokój w naszych sercach zagości on również w naszej rodzinie. Rozważajmy każde słowo. Nie spieszmy się. „Smakujmy” czas z Maryją i Jezusem. Różaniec bez medytacji jest jak ciało bez duszy. Taki różaniec nie zmieni świata.
Papież Pius V mówi: „Nie bójcie się różańca! Nie bójcie się Maryi! Ona nigdy nie zajmie miejsca Boga, miejsca Zbawiciela, miejsca Króla! To Służebnica, która uczy nas najpiękniejszej służby swemu Boskiemu Synowi. Temu właśnie jest poświęcony różaniec: jednoczy nas z Jezusem, a Maryja nam w tym pomaga.”
Jednocześnie św. Ludwik Maria Grignon de Montfort w „Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do najświętszej Maryi Panny” pisze, że Maryja jest najkrótszą drogą Boga, dla siebie nic nie zatrzymuje. Nie odrzuca nikogo, kto prosi ją o pośrednictwo, choćby był największym grzesznikiem. Nikt nie zostaje przez Nią odrzucony czy zostawiony sam sobie. Nigdy bowiem, nie czcimy więcej Jezusa Chrystusa niż wtedy, gdy czcimy Najświętszą Dziewicę, bo czcimy Ją dlatego by doskonalej czcić Jezusa Chrystusa.
Rola różańca jest przede wszystkim zbawcza. Ma moc sprawiać cuda nie tylko w życiu osobistym osób modlących, ale również w życiu społecznym. Tą modlitwą można powstrzymać zarówno kataklizmy naturalne, jak i problemy narodów całego świata. Papież Leon XIII chciał, aby różaniec był obecny wszędzie i aby wszędzie pokonał szatana. Największa nadzieja jest w różańcu. I wcale nie chodzi o otrzymanie bogactw tego świata, a o bogactwo naszej duszy. Różaniec daje pociechę, nadzieję, zmienia nasze serca. Jest ratunkiem dla świata i dla Kościoła.
Na koniec nie sposób nie wspomnieć o Papieżu Polaku, dla którego Maryja była przede wszystkim Matką. Jan Paweł II każdemu wkładał w dłoń różaniec, kładąc się spać brał swój drewniany różaniec i modlił się czekając na sen. Często odwoływał się do słów Pawła VI: „chrześcijański znaczy maryjny”. Jeśli chcemy być autentycznie chrześcijanami, musimy stać się maryjni. Maryjność nierozerwalnie łączy się z różańcem. Jak Paweł II zachęca, by przyjąć Maryję do swego domu. W 1981 roku na prywatnej audiencji z rodakami, papież wyjął z kieszeni swój różaniec i pokazując obecnym powiedział: „Ale przecież to jest egzorcyzm przeciwko wszystkim złym duchom, dostępny także dla świeckich!” Widząc zaskoczenie na twarzach, dodał: „Żebyście nie mieli wątpliwości, to ja w tej chwili nadaję Różańcowi moc egzorcyzmu”.
AK
Bibliografia:
wikipedia.org
„Jesteś w różańcu” Wincenty Łaszewski
„Traktat…” św. Ludwik Grignon de Montfort